niedziela, 19 lutego 2012

Rodział II

Następnego dnia,w dzień po walentynkach Zayn budzi się rano,a gdy zerka na telefon otrzymuje smsa z treścią; "Przepraszam Cię Zayn,to była tylko jednorazowa przygoda.Nie wiem co mi się stało,ale lepiej będzie dla nas obojga jeśli zapomnimy o tej całej sytuacji".Zayn wybiegł szybko z pokoju,założyl to co miał pod ręką i wybiegł z domu.Wsiadł do swojego auta i czym prędzej pojechał do Annie.Gdy stanął pod jej drzwiami dzwoniąc dzwonkiem miał w głowie tylko jedną myśl"Jeszcze nie jest za późno,ona mnie kocha""Tak by nie postąpiła,gdyby nic do mnie nie czuła!"Nagle Annie otworzyła drzwi i zobaczyła w nich Zayna,przeraziła się.Zayn nie mógł oderwać od niej oczu,widział jak bardzo jest przerażona,ale to jeszcze bardziej go pociągało.Chciał ją mocno przytulić,jednak ta widząc do zamierza odsunęła się raptownie.Zayn posmutniał.Już teraz był pewien,że ten sms był prawdą,jednak nie poddawał się.Miał w myślach tylko jedno zdanie;Nie,Nie poddam się!" Wszedł za Annie i mocno złapał ją za rękę.Ta spojrzała się tylko w jego piękne brązowe oczy stanowczym spojrzeniem.Usadowiła Zayna a sama usiadła i patrzyła się w sam środek podłogi.Zayn nie mógł oderwać od niej oczu,był nią tak zafascynowany,że sam nawet już w myślach malował jej obraz mimo tego,iż przy niej był.Annie ogarnęło przerażenie,ale przerażenie tak wielkie,że ciężko było jej to zrozumieć.Kochała Zayna.ale nie była pewna jego uczuć.Teraz jednak mogła stanowczo stwierdzić,że Zayn żywi ją swoim uczuciem choć w tak małym stopniu takim jakim ona by chciała.Zayn nie mogąc już tej niecierpliwej ciszy wytrzymać raptownie wstał,podszedł do Annie,przyklęknął i spojrzał się jej prosto w oczy.Annie płakała.Zayn przytulił ją a Annie tak mocno to przeżyła,że niechwiejnie poszukała jego ust i namiętnie go pocalowała.Zayn był przerażony,nie wiedział co w tej chwili kieruje Annie.Ale był jednego pewien,nie robi tego bez powodu.Odsunął się lekko od Annie,chwycił jej twarz i spojrzał się jej prosto w oczy.Widział w nich takie samo przerażenie jakie sam czuł,ale widział,że emanuje też z jej spojrzenia miłość,to była do miłość do niego.Nie zastanawiając się dłużej,powiedział;
-Czemu mi to robisz?Proszę,powiedz czemu?Przecież widzę,że ....-w tej samej chwili przerwała mu Annie
-Zayn!!Nie!Mylisz się!To też był tylko jednorazowy incydent.Zayn,nie rozumiesz,wykorzystałam Cię!
-Nie,Annie,sama zaprzeczasz sobie,dobrze wiesz,że tak nie jest.Powiedz,czego się tak boisz?
-Ja niczego się nie boję.Zayn,zrozum,jesteś tylko moim kolegą,dobrym przyjacielem.Przepraszam,że w ten sposób Cię wykorzystałam.Przyrzekam,że to się więcej nie powtórzy.
-Annie!Nie!Dobrze wiesz,że to nie było żadne wykorzystanie z Twojej strony.Annie,do cholery widzę,że coś do mnie czujesz,czemu tak bardzo temu się opierasz?Wiesz,że darzę Ciebie głębokim uczuciem.
-Zayn,...zrozum!!Nic między nami nie ma!
-Annie.Jesteś dla mnie wszystkim,tym co mam.
-Zayn.Proszę cię,jeśli nadal masz taki zamiar wmawiać mi coś czego nie ma to możesz już z tąd iść.
-Annie.Kocham Cię!
-Zayn,proszę Cię wyjdź!!!
-Annie,nie!ja Cię kocham!-nie opierając się jej słowu,podszedł do niej,objął ją i przytulił ją do siebie.-Annie,powiedz mi,czemu teraz się nie opierasz,skoro to tylko jest wykorzystanie z Twojej strony?
-Bo ja.......-płacze.-Zayn,może i czuję coś do Ciebie więcej,ale zrozum to z czasem mi minie.
-Annie,co Ty mówisz!Czemu opierasz się tak wielkiemu uczuciu?Czego się boisz?
-Dobrze,skoro nalegasz,powiem Ci.Boję się rozczarowania,boję się tego,że Ty nie odwzajemniasz mojego uczucia tak jak ja to robię.Dlatego,proszę Cię abyś poszedł z  tąd.
-Annie,jak tak możesz myśleć?!Kocham Cię i mogę Ci to mówić całymi godzinami.Kiedy Cię widzę moje serce przyspiesza tętno,moja twarz staje się weselsza.Jesteś moim natchnieniem na próbach,nie potrafię bez Ciebie żyć.
-Mówisz tak,bo tego się nauczyłeś.Nie raz słyszałam tą formułkę i nie raz zostałam zraniona.
-Annie!Daj nam jedną szansę!Przysięgam,jeśli Cię zranię to na zawsze zniknę z Twojego życia.
-zayn,ja......boję się,czuję,że może nam nie wyjść,że Ty i ja się zaangazujemy,i jeśli po jakimś czasie wyjdzie tak,że nam po prostu nie wyjdzie.....co wtedy?
-Moja droga Annie,nie możesz bronić się przed swoim uczuciem miłości.To jest nie ludzkie!Nie raz Ty i ja zostaliśmy zranieni,to jest natura miłości.Z miłością się nie dyskutuje,Annie,o nią się walczy!
-Zayn,jesteś pewny tego...chcesz ryzykować.Nie boisz się zranienia?Wiem,że nie jestem idealna.
-Każdy popełnia błędy.Annie,nie boję się zaryzykować,dlatego ponieważ Cię kocham.Jesteś dla mnie wszystkim,Jesteś moim ideałem,którego tak dawno szukałem.
-Zayn....Kocham Cię.
Dziewczyna podeszła do Zayna.mocno go chwyciła za dłoń,przybliżyła swoją twarz do twarzy Zayna i zamknęła mu usta namiętnym pocałunkiem.Zayn po tej chwili spojrzał się Annie prosto w oczy i wyszeptał "Nie masz pojęcią jak bardzo jesteś dla mnie ważna.Anie....-zaszkiły mu się oczy.Annie nie czekając chwili dłużej mocno przytuliła Zayna.Była teraz pewna,że tak bardzo zależy Zaynowi na niej,że nie może zranić jej ,nie zrani tak wielkich uczuć jakimi Annie żywi Zayna.

2 komentarze: